wtorek, 14 maja 2013

Post niekonstruktywny

Czy żyjąc i pracując w Londynie czuję się wyjątkowo? Nie.
Jest zupełnie normalnie - co innego przyjechać tu na tydzień, co innego pracować. Znam osoby, które uważają, że Londyn to jest to - ciągły ruch, metropolia, indziej się po prostu nie żyje.
Jedyne co mnie tu trzyma, to praca, którą lubię. Mała firma, zgrany zespół. Ale równie dobrze moglibyśmy się przenieść do Gdańska, czy Krakowa, czy Łupkowa - o tak, żeby tylko w Polsce.
Ciągle smakuję, to życie na imigracji. Jak to jest 3 lata nie być w rodzinnym kraju, rodziców widywać tylko na Święta, latać na wakacje do Peru i mieć sąsiada Chińczyka. Słodko-gorzko. Każda moneta ma dwie strony. Mogłabym siedzieć w domu z rodziną i być na bezrobociu - zeszłoroczna  absolwentka. Teraz rodzina może być dumna - córka pracuje w Londynie!
Czy los się do mnie uśmiechnął, czy sobie na to zapracowałam - pewnie oba. Nie było łatwo, nie. Setki CV, nerwy i nadzieje przed każdą rozmową, przygotowana biała bluzka i uśmiech. Korzystam z tego, co dostałam i liczę dni do odwiedzin w Polsce. Już 30 maja!

poniedziałek, 13 maja 2013

Lonely

Dzień w pracy bardzo udany. Po pracy szybciutko do domu robić naleśniki. Potem taniec brzucha. Dzień wypchany zajęciami. W małej przerwie pomiędzy jest i czas na smutek i na samotność. to dopiero 10 dni poza Polską, ale wiem już z doświadczenia jak jest na emigracji. Rozmowa na skajpie nie zastąpi Was.

Tęsknię i kocham.

czwartek, 9 maja 2013

Oddaj się życiu wprost, nie bój się, ono samo wyniesie Cię na brzeg i postawi na nogi.

Pierwszego dnia odwiedzilam 4 pokoje do wynajecia. Jak mozna mieszkac w mieszkaniu z siedmioma osobami? Landlordzi zamieniaja wszytskie mozliwe pomieszczenia uzytowe na pokoje mieszkalne. Weicej ludzi, wiecej kasy. Mialam po prostu szczescie - pierwsza przyszlam rano - 2 pokojowe mieszkanie, ogrodek i kot. Od razu wiedzialam - tu chce mieszkac!

Szukalam zajec tanecznych lub sportowych w okolicy. Lubie joge, lubie tanczyc, zawsze uwazalam, ze taniec brzucha jest troche nudny. A tu 12 minut ode mnie 1 lekcja tanca brzucha za free. Zapraszamy! Prowadzaca ma w sobie tyle energii i usmiechu, a taniec ma we krwi. Cudownie sie rusza i daje bardzo duzo z siebie dla dziewczyn, ktore do niej przychodza. Zrzadzenie losu - chyba tak. 

Babcia mówiła pisz dziennik

Szanowna Babcia powiedziała mi podczas ostatniego spotkania: "Zapisuj to czego doświadczasz." Więc czemu nie? Ostatnio to moje ulubione powiedzonko: "Czemu nie?" zamiast "Po co?". Stwarza to zupełnie inną perspektywę. Zabawę ze sobą. Czemu nie pójść na bellydance zamiast po co.

Wyjazdy do Anglii są dla mnie jak przeniesienie do innego wymiaru. Oglądam zdjęcia moich rodziców  i jest to takie namacalne - Budzę się rano, idę po pieczywo, oni są w pracy, robię obiad, wychodzę z psem, oni wracają z pracy, gadamy i gadamy, cieszymy się chwilami spędzanymi wspólnie. Bycie w Polsce jest tak naturalne, że czuję jakbym nigdy stamtąd nie wyjeżdżała i kontynuowała prawidłową ciągłość czasową. Z drugiej strony jestem tu tydzień, a czuję jakbym była od dawna. Nie da się żyć w Anglii i żyć życiem w Polsce. Jak dla mnie to w Polsce i w Anglii jest po prostu inaczej, ani lepiej, anie gorzej. Coś za coś. Organizm tak potrzebuje stabilizacji, że bardzo szybko się przyzwyczaja. Człowiek jest stworzony do zmian. Często zamykamy się w czterech ścianach i unikamy nowych doświadczeń.  Trzeba czasami wyjść ze skorupy! Hello!

Piosenka na dziś: Daft punk - get lucky!